energy.scene.pl
Popularny magazyn na ośmiobitowe Atari
Wybierz muzykę:
Energy 1: 1 2 3 4 5 Energy 2: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 |
autor: slaves
Pragnę przedstawić Wam mój mały opisik, który powstał na faktach autentycznych... Czyli, że nic sobie zmyśliłem, oraz nic nie dodałem.... Opiszę Wam teraz malutką historyjkę jak to Elyta (hehe) z Looblina (czyli ze Stoolicy! :) wybrała się na party do Ornety... Mam nadzieję, że ten artykuł się Wam spodoba.
Pod koniec znajdziecie malutki opis (kto co wygrał, oraz jak było :). W tą cudowną podróż wyruszliśmy dnia 3.08.95 z Lublina w składzie: Kravco, Gumi (Tight), Łysy (IND), Samurai, Slaves (TAQUART)...
Teraz jak to się zaczęło:
Godz. 18.00
- KRAVCO, oraz GUMI już czatują na Dworcu Głównym w LUBLINIE!!!
Godz. 18.10.
- Pod dworzec podjeżdza "pewna" taksówka Wysiada z niej ekipa z TAQUART - SAMURAI, oraz SLAVES!
Godz. 18.12.
- Wszystkie bagaże są już w poczekalni... Trzeba kupić bilet, oraz coś do picia...
Godz. 18.15.
- Pełni entuzjazmu udajemy się do pobliskiego sklepu monopolowego!!!
- Gumiś zostaje sam w Poczekalnii!!!!?!?!
Godz. 18.21
- Powracamy na peron!!! Gumiś żyje!!! -
- Kravco o mały włos nie rozbił zawartości reklamówki!!!!
Godz. 18.23.
- Wszyscy udajemy się na peron pierwszy... W oczekiwaniu na pociąg z Zamościa... :) do W-wy! W pociągu ma na nas czekać "Łysy" z jednym wolnym przedziałem.
Godz. 18.28.
- Pociąg przyjechał - Pakujemy się do wagonu! Jest wolny przedział!!! Ale... nie ma Łysego.
Godz. 18.30.
- Pociąg rusza... Plecaki na górze... Butelki na dole... :)
Godz. 18.35.
- Do przedziału wkracza "Łysy"... Biedak musiał kupić bilet, bo w "Świdniku" kasy były zamknięte... 8-)
Godz. 18.30 - 20.55
- Ogólny chaos w pociągu!!! Prawie wszyscy mają dziwne miny... ?!?! Leci barachołka! (Kravco miał magnet!) MILAN0 R00leZ!!! Dj BoB0 R00leZ!!! Slaves wylał piwo... Jest mokro w przedziale... Yeah! Gumiś coś powiedział!!! Mineło chyba z 30 minut naszej podróży.. Troszkę póżniej SLAVES oraz KRAVCO latali po pociągu w poszukiwaniu jakiś ładnych dziewczyn! Są! Ale starsze... :( Samurai od razu jest zainteresowany... :)) Dalej w przedziale panuje dziwna atmosfera... Łysy gada z Gumisiem! Slaves się obżera... Kravco udaje, że śpi... Samurai też się obżera... No i wciąż leci barachołka!!! na fulla oczywiście... Znowu wypad po pociągu... - Slaves, Kravco I znowu piwo, po piwie...
Tak oto przebiegała nasza wspólna droga do Warszawy... W stolicy byliśmy ok. 21.00 niestety troszkę podcięci... :)
Godz. 21.00
- Przyjazd do Warszawy! Wysiadamy!
Godz. 21.10-23.10
- Samurai dzwoni do Sebana! hehe... Łysy, Slaves oraz Kravco pomagają mu w rozmowie... (Seban w ogóle nie wiedział co się dzieje... I o ile pamiętam odłożył słuchawkę). Idziemy na samą górę do poczekalni...
Rozbijamy się na samym środku i czekamy na pociąg... Przy okazji jakiś typowy "Dworcowy żul" chce Slaves'owi opchnąć tanio morfinkę, oraz coś innego... Póżniej Kravco, Slaves, Łysy udają się do MC Donalda... Czas leci... Trzeba uzupełnić zapasy.... Kravco z Łysym szukają jakiegoś monopolowego! (yeah!) znależli! (jakieś 2 km od dworca... 8-)
- Około 22.30 przechodzimy na peron pierwszy! Pociąg do Olsztyna mamy o godz. 23.55!!! :)
Godz. 22.30-22.50.
- Siedząc na jakiejś ławce.... Samurai dostrzega jakąś grupkę... Hmm... to chyba SLIGHT! - ( On ich jeszcze nie znał... ) Rzeczywiście... Pojawili się na peronie w "prawie" pełnym składzie... : SEBAN, X-RAY, PW, RZóG, MIKER, oraz Daniel, który prawdopodobnie wstąpi do SLIGHT... Pełni entuzjazmu, rozmawiając między sobą czekamy na pociag do OLSZTYNA...
Godz. 22.54.
- Jest pociąg!!! Niestety bardzo zapełniony! Pakujemy się do pociągu.. Tutaj jak zwykle.. Istny chaos! Brakuje wolnych miejsc! Jakieś ładne dziewczyny chodzą po pociągu! :) Po części w wyniku patrzenia na owe dziewczyny SLAVES nie ma gdzie usiąść... Na szczęście... Pewna ładna (yeah!) dziewczyna sugeruje, że na końcu pociągu są wolne miejsca! ?!?!?! Znowu totalny chaos! Wszyscy latają po pociągu... Uff... W końcu są wolne 2 przedziały.. Miker przypomina sobię po 15 minutach, że nie ma jego plecaka. Oczywiście plecak się znalazł... ale... 5 wagonów wcześniej... :) Mogę jeszcze dodać jedno, że w tym pociągu jechało bardzo dużo ładnych (Yeah) dziewczyn! hehehe... :)
Godz. 22.55-04.00
- Mamy w końcu dwa wolne przedziały! Na samym końcu pociągu... Zaczyna się kolejne puszczanie barachołki. ( oczywiście na full'a...) Seban, Miker, Rzóg oraz P.W. degustują się paprykarzem, natomiast Slaves oraz Kravco chyba Lechem... Czas płynie... ok. północy Slaves, Kravco i inni oglądają się za bardzo ładną kobietą, Która stoi kilka przedziałów przed nami... Slaves po wypiciu butelki podejmuje próbę poderwania owej niewiasty... Yeah!!!! Udało się!!! W czasie, gdy Slaves rozmawiał z koleżanką... Wszyscy inni rozmawiali na przeróżne tematy... Zaczeło się od komputerów, historii, warzyw (hehe), oraz fajkach, jeszcze raz komputerach, scenie, itd, itp. Niektórzy mieli chyba dość tych rozmów i położyli się na naszych rzeczach!!! W przedziale... (Gumi&Łysy) Niestety do tego przedziału nie było można wejść... Ponieważ obydwaj osobnicy ściągneli buty... (a fuj!) W przerwach, gdy niewiasta wchodziła do siebie do przedziału... Kravco oraz Slaves i P.W. udali się na małą wycieczkę po pociągu. Podczas tej wycieczki zostali porządnie skrytykowani przez .....!?!?..... konduktora, który uważał, że rozmawialiśmy za głośno... ?!?!? (Ten konduktor chyba miał świra, albo był na kacu... :) Po krótkiej wędrówce po pociągu udaliśmy się do naszego wagonu... Tutaj znowu niektórzy palili, pili, rozmawiali, podrywali... oraz spali... Tak oto zbliżał się przed nami Dworzec Główny w Olsztynie...
Ok. Godz. 3.20.
- Wszyscy spakowani, wypoczęci??!?, uśmiechnięci po wyjściu z pociągu udaliśmy się na pobliski peron... W oczekiwaniu na pociąg do Ornety... Slaves coś mamrotał do koleżanki... I o koleżance... Kravco, oraz Łysy poszukiwali "WóJkA CzEśKa" (WC),a inni słuchali barachołki... :)) Kilka minut po godz. 3.00 po krótkiej rozmowie z jakimś kolejarzem wsiedliśmy do pociągu, który miał odjechać do Ornety... Chyba ok.4.00... W pociągu niektórzy próbowali zasnąć, inni rozmawiali, oglądali... (Kravco miał chyba 2 CATS'e)... :)
- Nieco póżniej pociąg ruszył... Kravco będąc w stanie upojenia alkoholowego próbował chyba wyskoczyć z pociągu oraz zrobić jeszcze kilka innych "magicznych" sztuczek jordana... Inni podziwniali uroki drogi, liczyli stacje ( przy okazji smiejąc się z ich nazw!)... Tak oto dotarliśmy od Ornety... Była wtedy chyba jakaś 5.15...
Godz. 5.15-7.00
Pełni entuzjazmu, śpiący, na kacu... Wysiedliśmy na peronie. Po chwili Rzóg powiedział, że musimy iść w prawo... Rzeczywiście... Znależliśmy się na stacji... Poźniej zgodnie ze wskazówkami "Borkowskiego" udaliśmy się 500 metrów do "MDK". Niestety ów człowiek chyba nie wie ile to jest 500m, bo naszym zdaniem było tam z 1500m...!?!?! Nagle... Ku naszemu zdziwieniu...
Ujrzeliśmy "MDK" (Miejski Dom Kultury)... Wszystkim od razu poprawił się humor, ale nie na długo.. Ponieważ ów budynek był zamknięty... Jak się póżnej okazało wszyscy sobie smacznie spali... Oprócz nas... oczywiście... Ale... Od czego ma się głowę! Niektórzy rozłożyli i zaczeli spać na matach plecakach, telewizorach oraz na innych rzeczach... Inni albo rozmawiali, albo grali w TETRISA... (SLIGHT miał Game Boy'a), albo....... patrzyli na .... Kravca... :)
Tak oto ok. 7.00 pewien przechodzień patrząc się na nas powiedział, że wejście jest z drugiej strony i tam już ktoś jest... Rzeczywiście... Wejście było z drugiej strony.. ale... Niestety było zamknięte. Ale... Od czego ma się pięści... Po ok. 10 minutach walenia w drzwi... Nagle otworzyły się... i stanął w nich szef całego COPY PARTY... "VAN EIJK"... Wszystkim od razu oczywiście poprawił się humor, ale... gdzieś wcieło Kravca... (Jak się pożniej okazało był nad małą rzeczką...)... Po krótkiej rozmowie z szefem udaliśmy się do Głównej salki i zaczeło się rozpakowywanie, oraz szukanie kontaktów... Są!!!
Teraz ekipa SLIGHT'u od razu przystąpiła do ukończenia demka na compo... Samurai zaczął poprawiać swój moduł a niektórzy poszli spać...
W ciągu kilku następnych godzin zaczeły przybywać nowe grupy, osoby. Przybyli między innymi :
Grey/SHADOWS, BAC/TQA, BARTESEK/MYSTIC SHADOWS,A.P.C., GREG/TQA, ELECTRON/TQA, JASKIER/TQA, K.K., DRACON/USG, PENTAGRAM, BECUEL, BIT BUSTERS, HIGH VOLTAGE, M.A.C, M.E.C, DAVE/VACUUM, QUASIMODOS, oraz jedyny człowiek z zagranicy - TLB.
Teraz oczywiście zaczeła się impreza. Niektórzy "łapali" nowe kontakty... Inni rozmawiali, pili, spali, kopiowali etc.. Jak na każdym porządnym COPY PARTY... No i oczywiście czekali na COMPO!!! Oczywiście każdy uczestnik copy party musiał zapłacić 100.000 za wstęp.. Niestety próby okantowania nie dały dobrego rezultatu... Tak oto mijały godziny... I tak oto niektórzy kończyli demosy-Slight,Taquart,Bit Busters, High Voltage (intro), inni poprawiali swoje prace na "gfx" i "msx" compo...
Niektórzy podrywali dziewczyny w bufecie, oraz na mieście, chodzili do sklepu monopolowego oraz robili zdjęcia i rozmawiali... Tak oto mijały godzinyi zbliżały się COMPOTY! :))) Tuż przed "compotami" ekipa w składzie:
VAN EIJK, KONOP, TITUS, KRAVCO, MUTI, DAVE, SLAVES, MORGOTH, JOY, CHRIS oraz kilku innych gości z ST-kowskiej sceny robiła selekcję muzyczek oraz obrazków na XL i ST.
Tutaj mała rzecz... Wszystkie muzyczki na XL/XE zostały puszczone na compo! Dokładnie 43 muz., które zostały zgłoszone na COMPO! Niestety tak duża ilość musiała skrócić czas trwania muzyki do 2 minut 30 sekund... Natomisat komisja (?!?!?!) zrobiła selecję grafik na XL/XE - ponieważ nie wszystkie grafiki były godne pokazania... Odpadły naprawdę marne prace lub scany (ST)...
Tak oto około godziny 20.00. rozpoczeło się:
* MUSIC COMPO *
1.SCREAM SAMURAI/TAQUART 2.ORNETA TOMASZ LIEBICH 3.INSANITY GREG/TAQUART
Tutaj wielkie nieporozumienie... Ponieważ o ile mi wiadomo organizatorom nie chciało się liczyć wszystkich votek - osobnicy, którzy mieli to zrobić nie przyszli!!! Podliczyli tylko głosy w następujący sposób... Jeżeli autor dostał więcej niż 500 punktów wygrywa... Tak podobno się to wszysto odbywało... Oczywiście nie wiem, czy podliczenie wszystkich głosów dało by coś innego,ale organizatorzy popełnili tutaj duży błąd!!! - Zamiast poprosić kogoś z ludzi.... :(
Kilka minut po MSX COMPO odbyło się GFX COMPO na XL/XE... :)
* GFX COMPO *
1. BIRD OF PREY RAVEN/QUASIMODOS 2. THE SUN DRACON/USG 3. YAMAHA KACZOR/TIGHT
Póżniej po tym "compo" odbyło się "INTRO" compo na XL/XE... :)
* INTRO COMPO *
1. TAQUART INTRO TAQUART 2. INTRO 2 TAQUART/M.A.C./Bit Bust. 3. INTRO 1 TAQUART/M.A.C./Bit Bust. 4. ????????? HIGH VOLTAGE
Kilka minut po tym compo odbyło się najciekawsze compo... (Yeah!) Demo Compo na XL/XE! :) Najciekawsze dlatego, że główną nagrodą było ATARI 1040 STE!!! Za zajęcie pierwszego miejsca!
Teraz wyniki:
* DEMO COMPO *
1. OVERMIND SLIGHT 2. BACK TO LIFE TAQUART 3. OUT OF TIME A.P.C. 4. DRUNK TANK QUASIMODOS
Poza konkursem zostało pokazane demko "JOYRIDE" węgierskiej grupy "HARD SOFT"... Niestety organizatorzy nie zgodzili się na puszczenie tego demka na compo... :(
Tak więc... Główna nagroda przypadła grupie "SLIGHT", która najbardziej zasłużyła na nią...
Pożniej po compo zaczęto łapać świeży stuff i przegrywać dla siebie...
Tutaj bardzo NIEŁADNE zachowanie się ORGANIZATORA, który po ostatnim compo na XL/XE odciął dopływ fazy na podeście, gdzie odbywało się kopiowanie... Wadą było też nie puszczenie DEMO COMPO, oraz INTRO COMPO na kolumnach... TUTAJ TO NAPRAWDĘ PRZESADZILI!!! Moim zdaniem to party nie było zbyt udane bo po pierwsze organizator nie załatwił BIG SCREEN'A!!!! ... Po drugie zabronił puszczanie na kolumnach muzyki na DEMO i INTRO COMPO na XL/XE, a po trzecie puszczał po chamsku!!! Tak... Tak... po chamsku!!! Specjalnie głośno muzyczki na ST COMPO! Według mnie gdyby nie ludzie, którzy przyjechali na tą imprezę ze strony "Małego Atari",to ta impreza byłaby klapą! I to WIELKĄ!!! Bo przecież najwięcej użytkowników było właśnie na "Małe ATARI" inajwiększa była ilość oddanych prac... oraz Jakość!!! Nie będę już nic dodawał o podliczaniu głosów... :(((
Myślę, że organizator będzie myślał na drugi raz inaczej.. Bo przecież kto mu przyjedzie na takie COPY PARTY? Nawet taka nagroda nic nie da... Oczywiście... Przyjedzie tylko lameria... Tak oto przebiegało to COPY PARTY... Po compotach część ludzi coś kopiowała, część spała, a część się pakowała, lub już wyjechała... Moim zdaniem (i nie tylko moim!) to PARTY można uznać za średnie, gdyby nie te błędy ( i to nie drobne!) byłoby COOL... Ale... . . ....